Pole nocą

poniedziałek, 9 stycznia 2012

   Usłyszałem wczoraj taką historię od sąsiadów. Pewnego pochmurnego dnia mały Janek siedział na strychu i szperał w pudłach z pamiątkami. Nagle zobaczył małego drewnianego pieska-zabawkę. Wyglądał on strasznie: miała wielkie oczy i ostre kły, ale Janek, jak to małe dzieci ciekawe, nie mógł się oprzeć i wziął go do ręki. W jednej chwili ślepia pieska zaczęły się mienić we wszystkich kolorach, a on usłyszał tylko dwa słowa: NAKARM MNIE, a potem znikł. Rodzina małego Janka szukała go długo, ale ciała nie odnaleziono. Po tym zdarzeniu rodzice chłopca wyprowadzili się stamtąd. Dom długo stał pusty, aż do pewnego momentu, gdy wprowadziliśmy się do niego my. Gosia już po kilku dniach znała wszystkie zakamarki domu oprócz jednego STRYCHU. Więc postanowiła tam zajrzeć. te miejsce nie było wcale niezwykłe. Ale wzrok dziewczynki zatrzymał się na pewnej zabawce, był to piesek. Dziewczynka bez wahania podeszła i wzięła go na ręce. A wnet rozległo się NAKARM MNIE......

 


0 komentarze: