Właśnie teraz dziewczynka siedziała owinięta w koc z nosem przyklejonym do szyby i patrzyła na znikający śnieg. Każdy śniegowy płatek znikał inaczej. Każdy miał swój własny pomysł na zniknięcie, połysk, a nawet odcień zieleni. Przez szkło powiększające można było zobaczyć wszelkie koronkowe szczegóły i niepowtarzalne wzory, które tworzyły urodę śniegowych płatków. Kiedy wszystkie już zniknęły, coś co było pod śniegiem ułożyło się jedno obok drugiego na dachach, gałęziach, na ziemi i trudno było dostrzec coś więcej poza zieloną, jednolitą trawą.
I po śniegu
niedziela, 27 grudnia 2009Autor: vader696 o 12:11
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Masz jak w banku, Twoi siostrzeńcy i siostrzenice będą przyjeżdżać do Fujka na opowiadanie bajek :)
p.s. Brat Ty pomyśl o wydaniu książki o życiu w Cichostowie. Bestseller na bank, jeszcze dostaniesz nominację do Nike, Paszportu Polityki,Złotego Pióra "Wolnomularza Polskiego" czy Nobla i Cichostów czeka inwazja japońskich turystów :))(tylko wiesz, pamiętaj, kto Ci pierwszy podsunął ten pomysł - zawsze mówiłam, że Nasze dzielenie się śledziem na Wigilii nie było takie złe)
Jednak to prawda,że umysły ścisłe mają duszę romantyka.A może to klimat cichostowski tak nastraja?
Czy jest jeszcze gdzieś druga taka wieś?Zdjęcia super!!!
Podwórzec jak z bajki. A kolor nieba -boski.
Prześlij komentarz