potop milanowski

czwartek, 12 sierpnia 2010

Jak każda wyprawa, również i ta związana była z wydarzeniami, których nie mogliśmy przewidzieć. Podczas tej podróży odkrywaliśmy nieznane nam rzeczy, rozwiązywaliśmy problemy, znosiliśmy kaprysy sprzętu i walczyliśmy z własnymi słabościami. Nie zawsze było lekko, ale na szczęście nie musieliśmy dźwigać czegoś, czego nie bylibyśmy w stanie unieść. Rzecz jasna, wszystkiego ujawnić nie możemy, ale uchylimy rąbka tajemnicy. Bo tak wygląda prawdziwe rowerowe życie.
szosa na milanow gminna milanow euro street stara budka peronowa tu krzaczek tam jalowiec to stacja milanow ranczo hell yeah szos do cichostowa cicho jeziorko taka kijanka wrecz

0 komentarze: