Ognień płonie

niedziela, 15 kwietnia 2012

    Miało się wrażenie, że Cichostów i Kolonia Cichostów to od kilku dni jeden wielki piknik. Ludzie często całymi rodzinami lub w grupie przyjaciół, płonące ogniska, a nad nimi „pieczyste”, rozstawione składane stołki i krzesełka i rozłożone skóry z niedźwiedzia. Ognie płonęły również na leśnych polanach, pseudo-wzgórzach i na rozstajach dróg, a czasami były również palone nad brzegami wód cichostowskich, w tak zwanych nieoczyszczonych rowach melioracyjnych. Do ognia wrzucano zioła, kawałki drzewa świeżo-ściętego, które posiada najsilniejszą moc produkcji dymu i czarodziejską też. Dym ten, rozsnuwający się po polach ochraniał je w sposób niewidoczny przed gradem i wszelkimi klęskami, które w kwietniu są jak najbardziej możliwe. Wokół płonących stosów skupiali się głównie ludzie młodzi, kawalerowie chcący popisać się zręcznością w spotkaniu z alkoholem i dziewczyny w wieńcach z ziół na głowach i białych sukniach przepasanych pasem. Niestety, źródło zabaw, uciech cielesnych i duchowych szybko udało się wykryć, a wygaszenie ogniska było zasługą głównie uszczelnienia procedur bezpieczeństwa w oddziale domowym jak również niezapowiadanego deszczu kapiącego z nieba. Niemniej jednak zabawy cielesne oraz zwiększona przez ciepło norma spożywania napojów wyskokowych ciągle utrzymuje się na niezłym wysokim poziomie , chyba że ktoś reaguje alergicznie na nie mające w sobie ni krzty kultury zjawiska społeczne i jakiś magiczny sposób stara się zniweczyć plany.

1 komentarze:

mieszczka pisze...

LUDZIE LUDZIE bierta okulary i inne binokle tudzież lupki- odezwał się wreszcie Blogger z Cichostowa!!!!
A baby we wsi powiedały- co onego już nie ma bo mu czernidło w pisadle wyschło i nijak nowych wieści nie usłyszym ani uwidzim.